2007-06-01

Spam

Kiedyś ku rozweseleniu serc u grupy ludzi, z którymi kontakt mi trochę zamiera (politykowaliśmy na sieci aż miło, ale jakoś się urwało), kiedy depresja zaglądnęła w oczy popełniłem małą humoreskę. Sprowokowały mnie do tego dość niesystematyczne odwiedziny na moim koncie onetowym, gdzie wpada już prawie tylko spam. Wygrzebałem ją z przepastnych archiwów tamtego forum, tym razem pod wpływem przemelkowego postu o rozpoznawaniu spamu i postanowiłem przenieść ją na tego bloga. Z dedykacją dla owych przyjaciół i uwagą, że wszystkie postaci w niej występujące są prawdziwe a zbieżność z rzeczywistością jest 100%, tyle tylko, że nijak nie mogę tego udowodnić, bo spam po nonszalancku kasuję.

Tak sobie człowiek siedzi nieświadom niczego

a świat obraca się właśnie dookoła niego. Polują nań atrakcyjne kobiety, tabuny przyjaciół martwią się o niego, a sympatyczni ludzie pragną jego
powodzenia w finansach i ogólnie w życiu. Precz smutki. Jestem centrum społecznego wszechświata.
Ta prawda staje przede mną w całej swej nieodpartości kiedy raz w tygodniu sprawdzam moja stareńką i z rzadka używana skrzynkę pocztowa. Dziś np: Brandie proponuje mi cudowne inwestycje podobnie Neva Hurt (otwiera się jakiś świeży biznesik w Hollywood, parę groszy teraz i będę opływał w dostatki do końca życia), Cletta Howel w trosce o moje zdrowie zdradza mi sekretny adres internetowej apteki, Amy ma dla mnie oryginalne podróbki rolexów za psie pieniądze, Rossi Rosseann i Verna Choi bardzo martwią się o moje życie erotyczne. Rossi ma wątpliwości co do mojej hmmm...jurności i proponuje mi interesujące specyfiki, Verna nieco bezczelnie sugeruje, że moja żona może mieć zastrzeżenia co do moich rozmiarów - ale nie każe mi desperować tylko zapoznać się najnowszymi osiągnięciami w tym względzie (kochana Verna).
Galinochka, Galinochka,... - niezwykle czuły list. Wspomina gorącą korespondencję ze mną (cholera, musiałem ją znać pod jakimś innym imieniem), tęskni i zaprasza na swoją stronę. Simeon i Matt, kochane chłopaki, dzielą się najnowszymi znaleziskami w sieci. Matt jest szczególnie tajemniczy (maila zatytułował "weird stuff"). Itd itp.
Powiedzcie sami - gdzie tu miejsce na depresję, przygnębienie i smutki?

1 komentarz: