ale w sumie sam tego chciałem. Porzuciwszy jakiś czas temu biurową wygodę zapuściłem się w świat frontowego programowania. Potrafi dać w kość, szczególnie jeśli się jak ja zardzewiało dość mocno. Tak oto staję przed wami zmorzony tropieniem pułapek wielokrotnego dziedziczenia w C++ (dzięki Bogu nie w moim kodzie takie bezeceństwa), braku synchronizacji na obiekcie w którym STL-owe kontenery zmieniają się aż miło (to też nie mój błąd ale znalezienie go kosztowało mnie właśnie zdrowie), czy w końcu niuchanie niezwalnianych zasobów - też pokutowałem za nieswoje grzechy. To wszystko zanim wejrzę w otchłań własnych błędów...
Pan Bóg wypędzając Adam z Raju, o ile pamiętam, przyobiecał mu, że nie będzie lekko. Na język dzisiejszej programującej klasy robotniczej przekłada się to właśnie na takie oto atrakcje, jakie opisałem. Swoją drogą, idąc tym tropem piszącym w C++ bliżej do Raju niż tym piszącym w Javie, która nie jest aż taką pokutą. Z drugiej strony w C++ (szczególnie w nowinkach STL-owych) znaleźć można pewne perwersyjne przyjemności. Więc może wszyscy równo w tym czyśćcu...
Co by nie mówić, wychodząc dzisiaj z roboty (tak! z roboty a nie z pracy!), w poczuciu, niewykluczone że dobrze, spełnionego obowiązku poczułem grawitację silniej niż zwykle. Rytuał oczyszczenia z nalotu pracy i powrotu do problemów które zajmują mnie naprawdę, zwykle ograniczający się do lektury w autobusie dziś nie poskutkował. Siedzę, a w głowie kotłują mi się wskaźniki, mutexy, semafory itp. Gdyby to był jeszcze mój kod - jego struktura, sposób działania dojrzewałby wraz ze mną, wmyśliłbym się w niego dawniej już, inaczej by wyglądał, czułbym jaki być powinien, byłby taki. Miałby okrągły design, którego chętnie bym bronił. A tak, muszę się na w zawiłych linijkach ścierać z jakimś innym umysłem inaczej podchodzącym do problemów, gwałcić swój by nie ulec pokusie nadmiernego przepisywania i ograniczyć się do rozsądnych uderzeń młotkiem we właściwe miejsca - tak nakazuje ekonomia.
Cóż, musi wyjść dobrze. Wyjdzie. W końcu jestem zawodowcem. Prywatne odczucia powierzę blogowi - tj. wam czytelnicy.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą programowanie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą programowanie. Pokaż wszystkie posty
2009-05-20
2008-04-08
Jeżeli macie trochę czasu procesora
na zbyciu, inspirują was dziwne formy, lubicie matematykę może was zainteresować gadżecik na prawym marginesie. To mała wprawka w javascript i HTML. Po uruchomnieniu linkiem "START", wasza maszyna powinna:
a) znacząco zwolnić i zużywać czas procesora na przeglądarkę
b) wyrysować atraktor IFS pięciu odwzorowań afinicznych o losowo, ale rozsądnie zadanych parametrach
c) dopóki nie naciśniecie STOP, lekko modyfikować parametry i rysować kolejny atraktor
OK. Trochę tu oszukałem, ale się poprawię. Moje przekształcenia w IFS nie mają gwarancji bycia zwężającymi (choć w większości przypadków będą). Usterka, którą chętnie wyeliminuję jak poczuję zew. Na razie, mimo niedoskonałości zabawki z punktu widzenia matematycznego, jako guma do żucia dla oka wydaje się sprawdzać, postanowiłem się więc nią podzielić z niewielką garstką czytelników.
Kodu proszę nie czytać raczej - lata temu napisałem coś ostatnio w JavaScript i większość czasu teraz spędziłem raczej na zaglądaniu do referencji rozmaitych, których pełno na Internecie niż na myśleniu twórczym. Owa nieporadność znalazła w kodzie odbicie, którego nie mam siły maskować.
Aha, jako się rzekło, może jeszcze poczuję zew. Wtedy postaram się trochę parametrów wewnętrznych udostępnić użytkownikom, żeby zabawa była ciekawsza.
I w końcu - tu nic się nie zmieniło od mojego ostatniego razu - jest tylko podzbiór przeglądarek na których rzecz ma szansę zadziałać. Nie działa, i to z przyczyn fundamentalnych - na moim IE 6.0, natomiast działa na moim Firefox 2.0.0.13. Cóż - problemy z kompatybilnością to najbardziej trwałe zjawisko w historii software'u i jeden z najbardziej namacalnych dowodów na istnienie szatana...
a) znacząco zwolnić i zużywać czas procesora na przeglądarkę
b) wyrysować atraktor IFS pięciu odwzorowań afinicznych o losowo, ale rozsądnie zadanych parametrach
c) dopóki nie naciśniecie STOP, lekko modyfikować parametry i rysować kolejny atraktor
OK. Trochę tu oszukałem, ale się poprawię. Moje przekształcenia w IFS nie mają gwarancji bycia zwężającymi (choć w większości przypadków będą). Usterka, którą chętnie wyeliminuję jak poczuję zew. Na razie, mimo niedoskonałości zabawki z punktu widzenia matematycznego, jako guma do żucia dla oka wydaje się sprawdzać, postanowiłem się więc nią podzielić z niewielką garstką czytelników.
Kodu proszę nie czytać raczej - lata temu napisałem coś ostatnio w JavaScript i większość czasu teraz spędziłem raczej na zaglądaniu do referencji rozmaitych, których pełno na Internecie niż na myśleniu twórczym. Owa nieporadność znalazła w kodzie odbicie, którego nie mam siły maskować.
Aha, jako się rzekło, może jeszcze poczuję zew. Wtedy postaram się trochę parametrów wewnętrznych udostępnić użytkownikom, żeby zabawa była ciekawsza.
I w końcu - tu nic się nie zmieniło od mojego ostatniego razu - jest tylko podzbiór przeglądarek na których rzecz ma szansę zadziałać. Nie działa, i to z przyczyn fundamentalnych - na moim IE 6.0, natomiast działa na moim Firefox 2.0.0.13. Cóż - problemy z kompatybilnością to najbardziej trwałe zjawisko w historii software'u i jeden z najbardziej namacalnych dowodów na istnienie szatana...
Tagi:
gadżet,
Matematyka,
programowanie
Subskrybuj:
Posty (Atom)