2007-09-08

No, kończę urlopowanie definitywnie

co oznacza dla mnie nie wiadomo co w pracy (w poniedziałek się przkonam). Zamierzam też oczywiście po przydługiej przerwie letniej powrócić do blogowania (skoro już zacząłem...).
Pierwsze doświadczenia pourlopowe - nie ukrywam fatalne. Uciekałem jak mogłem od dokładniejszego studiowania doniesień politycznych, cos się tam jednak do mnie dobijało. Krótki, ale dość dokładny przegląd blogów forów etc. jaki zrobiłem dzisiaj wbił mnie trochę w moje twarde krzesło z drzewa brzozowego i brutalnie rozpoczął proces wychodzenia z wakacyjnej sielanki. Jest kiepsko. Zaczyna się kampania wyborcza, pewnie zdecyduję się na założenie czysto politycznego bloga. Nie wierzę specjalnie w siłę mojego głosu, ale może uda mi się przekonać choć jedną - dwie osoby, zeby nie głosowały na PiS? To byłby mały sukces wart zachodu.
Poza tym trzytygodniowy urlop to jednak pewna cezura. Mam w głowie plan jakie książki powinienem przeczytać, czym powinienem się zająć, oprócz pracy zawodowej oczywiście. Dobijam, z wolna, ale odczuwając wielką przyjemność w tym dobijaniu, do końca "Historii fizyki" Wróblewskiego. Czeka na mnie na półce wielki tom "Droga do rzeczywistości" Penrose'a. Zamierzam go przeczytać do końca roku (spore wyzwanie) i potraktować jako swoiste repetytorium z zagadnień częściowo mi znanych ale przede wszystkim jako okazję by zrozumieć wiele rzeczy z pogranicza matematyki i fizyki na które ostrzę sobie zęby od jakiegoś czasu. Postaram się robić notatki na blogu. Więc jak zacznę - będę zapraszał do wspólnej lektury i dyskusji. Materiał zapowiada się fascynująco.
Pewnie też powrócę do zawieszonego trochę uczestnictwa w projekcie "Liczby barokowe", który niestety podupadł ostatnio jeśli chodzi o liczbę postów. Napisałem trochę kodu i czuję, ze jak się sprężę i go skończę, to może coś z tego być.
Poza tym jest kilka intrygujących zagadnień teorioliczbowych do zbadania (nie spodziewam się jakichś bardzo ciekawych wyników, ale jak wspomniałem zaintrygowały mnie niektóre zadania z Winogradowa i chciałbym się tym pobawić). I oczywiście ruszę z lektura napoczętych książek z mojej listy aktualnie czytanych.
Plany mam jak widać dośc bogate, martwię się tylko o to, że nawał pracy zawodowej wyssie ze mnie i siły i zapał. Zobaczymy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz